Autor |
Wiadomość |
Qarol |
Wysłany: Wto 19:51, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
PROMOCYJNA lekcja języka angielskiego (dla początkujących) dla wyjeżdżających do Bronxu.
a. Jak się chce zamówić coca-colę trzeba powiedzieć GIMI E KUK
b.. Jak się chce zamówić kawę i ciastko to się mówi KOFI EN DUNAT
c.. Jak się przytrzaśnie palec w drzwiach należy powiedzieć FOK
d.. Jak się w sklepie zobaczy cos bardzo drogiego należy powiedzieć FOK
e.. Jak się jest ofiara napadu w Bronxie (albo i gdzie indziej) należy powiedzieć FOK
f.. Jak się mija wspaniałą dziewczynę na ulicy, to się mówi UATA FOK
g.. Jak się chce z nią przespać, należy jej powiedzieć AJ UANA FOK UIZ JU albo HAJ KEN AJ FOKJU
h.. Jeśli ktoś na ciebie krzyczy używając słowa FOK należy odpowiedzieć FOKJU TU
i.. Jak się zgubi portfel z dokumentami, należy powiedzieć policjantowi AJ LOST MAJ FOKIN PEJPERS
j.. Jak się szuka taksówki należy zapytać HAU TU GET A FOKIN KAB
k.. Jak coś nie działa, należy powiedzieć FOK ZAT SZIT
l.. Jak ktoś cię denerwuje należy zapytać ARJU FOKIN MI?
m.. A jak to nie działa to UAT DA FOK JU UONT?
n.. Kiedy staruszka prosi nas o przeprowadzenie na druga stronę jezdni odpowiadamy jej tak: (w nawiasach kwadratowych tłumaczenie na polski) AR JU FOKIN STJUPI BICZ ? [ależ oczywiście]
o.. GIMI E KILO FOKIN EJPLS, MODOFOKA [poproszę kilogram tych pięknych jabłek, panie sprzedawco]
p.. Gdy kierowca autobusu chce od nas bilet AR JU FOKIN KREJZI ESHOL? [tak, zaraz go pokażę]
q.. Gdy stoimy w korku i inni kierowcy na nas trąbią: UAN MOR UORD END IJL GET JOR FOKIN ES AUT FROM DA KA END FOK UP HIR JU NESTI MODOFOKIN BICZ [niech pani się nie denerwuje bo to i tak niczego nie przyspieszy]
r.. W sklepie , gdy reklamuje wadliwy towar: SZIT MEN, JU EW SOLD MI A SOME FOKIN SZIT, JU DEMBES FOKIN MODOFOKO SZITTY DIK. [sprzedał mi pan przeterminowane konserwy]
s.. Gdy skaleczymy się w palec, np. nożem OULI SZIT, FOK FOK FOK FOK! FOOOK! [a niech to ! do licha !]
t.. Gdy bezdomny czarnoskóry żebrak prosi nas o pieniądze: GET DA FOK AUT OF HIR BIFOR ILJ FOKIN KICK JO MODOFOKIN SZIT ES JU FOKIN NIGER [pozwól, ze spojrzę czy mam jakieś drobniaki w kieszeni] |
|
Insert |
Wysłany: Pon 23:14, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
Qarol napisał: | na tym forum również tak jest |
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam |
|
Qarol |
Wysłany: Pon 18:39, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
na tym forum również tak jest |
|
Insert |
Wysłany: Pon 16:04, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
|
Qarol |
Wysłany: Śro 11:17, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Zazu napisał: | To ja wrzucam taki dekalog o moderatorach
1. Moderator nie nabija postów - moderator ma wiele do przekazania
2. Moderator nie myli się - moderator ma inne zdanie
3. Moderator nie obija się - moderator czuwa
4. Moderator nie rozmywa tematu - moderator przypomina o innych ważnych sprawach
5. Moderator nie obraża innych - moderator dobitnie zwraca uwagę
6. Moderator nie flooduje - moderator ekspresywnie wyraża swoje myśli
7. Moderator nie wykłóci się - moderator szkoli forumowiczów
8. Moderator nie zakłada głupich tematów - moderator sprawdza czujność forumowiczów
9. Kto przychodzi ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami moderatora.
10. Szanuj moda swego - możesz mieć gorszego. | szczera prawda |
|
Zazu |
Wysłany: Śro 9:42, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
To ja wrzucam taki dekalog o moderatorach
1. Moderator nie nabija postów - moderator ma wiele do przekazania
2. Moderator nie myli się - moderator ma inne zdanie
3. Moderator nie obija się - moderator czuwa
4. Moderator nie rozmywa tematu - moderator przypomina o innych ważnych sprawach
5. Moderator nie obraża innych - moderator dobitnie zwraca uwagę
6. Moderator nie flooduje - moderator ekspresywnie wyraża swoje myśli
7. Moderator nie wykłóci się - moderator szkoli forumowiczów
8. Moderator nie zakłada głupich tematów - moderator sprawdza czujność forumowiczów
9. Kto przychodzi ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami moderatora.
10. Szanuj moda swego - możesz mieć gorszego. |
|
grzegi |
Wysłany: Sob 23:50, 17 Gru 2005 Temat postu: |
|
W sądzie:
Oskarżony mówi:
- Byłem w lesie na polowaniu i zgodnie ze staropolskim zwyczajem troszeczke popijałem sobie z piersióweczki. Nic nie mogłem upolować, myślałem, że to już koniec polowania, aż tu nagle zobaczyłem kukułkę.
Oskarżyciel mówi:
- Sze-sze-sze-dłem so-so-bie la-la-sem, aż tu na-na-na-gle zo-zo-ba-czyłem kom-kom-pletnie na-na-wanolego myś-myś-liwego, który za-za-za-czął do mnie ce-ce-ce-lować to za-za-cząłem
krzy-krzy-czeć: ku-ku-ku-ku-ku-ku-ku-ku-ku-rwa nie strzelaj !!! |
|
grzegi |
Wysłany: Sob 23:44, 17 Gru 2005 Temat postu: |
|
Przychodzi baba do lekarza z zabandażowanymi uszami. Lekarz pyta:
- Co się pani stało ?
Baba:
- Prasowałam i zadzwonił telefon.
Lekarz:
- No dobrze, ale co z drugim uchem ?
Baba smutnym głosem:
- Chciałam zadzwonić na pogotowie.
__________________________________________
Przychodzi baba do lekarza z ręką i nogą w gipsie. Lekarz pyta:
- Co się pani stało w rękę ?
Baba:
- Prąd mnie kopnął.
Lekarz:
- No dobrze, ale co z nogą ?
Baba smutnym głosem:
- Chciałam mu oddać.
__________________________________________
Teksty, których wolelibyście nieusłyszeć leżąc na stole operacyjnym:
Rex ! Rex, wracaj i oddaj to !
Chwilkę, jeśli to jest śledziona to co ja trzymam w ręce ?
Eeeee....podaj mi to tam, no......to coś.
Panowie otwieramy na nowo, zgubiłem Rolexa.
Wiecie co ? Na nerkach można nieźle zarobić. Patrzcie ten facet ma dwie !
Możesz zatrzymać to coś ? Jak tak pulsuje to się skupić niemogę.
Fajne to było! A zrób teraz tak, żeby mu noga podskoczyła.
Yyyyyyyyyyyyyy..... Co to znaczy, że on nieprzyszedł tu na zmianę płci ?
Kurde, ktoś wyrwał 54 stronę z podręcznika!
Czy ktoś wie gdzie się podziały 2 pary nożyczek, skalpel i metr gazy ?
__________________________________________
Przychodzi 90-letni staruszek do lekarza i mówi:
- Panie doktorze no wie pan, my z żoną chcielibyśmy jeszcze mieć dzieci, ale niewiem czy ja jeszcze mogę.
Lekarz:
- Zaraz to sprawdzimy. Ma tu pan słoiczek niech pan idze za parawan zrobi swoje i da mi słoik do analizy.
Staruszek poszedł za parawan i ciągle słychać stękanie:
- Yyyyyyyyyy.............yyyyyyyyyyyyyy.............yyyyyyyyyyyyyyy.
Po pewnym czasie wychodzi zza parawanu i mówi:
- Panie doktorze no niemogę. Próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą ręką, próbowałem obiema rękami, próbowałem nawet zębami.............................................................................i za cholere niemogę otworzyć tego słoika.
_________________________________________
Pacjent do lekarza:
- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował?
- Tak, lubię chociaż raz do roku sprawdzić czy jeszcze coś pamiętam... |
|
grzegi |
Wysłany: Sob 23:39, 17 Gru 2005 Temat postu: |
|
<b>Ballada</b>
Słuchajcie ludziska, zaśpiewam
wam balladę. Kupił wiagrę dziadek,
taki był przypadek: Przybiega
z apteki, lachą drzwi otwiera.
Babka przerażona na niego
spoziera. Coś ty stary zrobił
że ci stoi kuśka?! Nie ma
czasu gadać, choć babo
do łóżka. Jęczy dziadek
stęka, dymać już nie może
a tu kuśka stoi mój ty Panie
Boże. Babka rozpalona, jeków
nie chce słuchać. Biednemu
Dziadkowi dalej każe ruchać.
Mówi dziadek babce: Rady mej
posłuchaj ja się w znak położę
ty się sama ruchaj...
Tak se używała, że gorączka
spadła. Babka wykończona koło
dziadka padła. Dziadek wstał
z tapczanu, złapał w biegu gatki
i pędem poleciał dymać do
sąsiadki. Siadła na tapczanie
załamana babka. Przez te całą
wiagre wnet pochowam dziadka.
Patrzy w okno babka. Pies to czy
niedźwiadek, a to od sąsiadki
wlecze się jej dziadek.
Stanęła w dzwiach babka, wiagrę
mu zabrała. Dymać będziesz wtedy,
gdy ja będę chciała.
Clinton z Ameryki wiagrę tę nam
przysłał, żeby o swej biedzie
w Polsce nikt nie myślał.
Cwaniak z tego Billa, "cygaro"
ma zdrowe, gdyby chciał to
móglby wydymać i krowę.
Z tej ballady morał wynika
wnet taki: będzie w Polsce
biednie, lecz będą dzieciaki.
Przyszłość to narodu, lecz żyć
nie ma za co, nasi pracodawcy
nam h*** płacą.
Wilelebny z ambony już zaciera
ręce, chrztów w Polsce przybędzie,
lecz niczego więcej.
Wpierw z aborcją walkę w Polsce
prowadzili, teraz wiagrę dali byśmy
się mnożyli.
Biedny Polak, biedny z biedą się
boryka. Wpierw go dymał Ruski
teraz Amerykan...
<b>Lis do ukochanej</b>
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.
PS: przepraszam za wyrażenia. Jeśli coś nie bedzie się podobać to proszę o usunięcie mego postu. Pozdrawiam |
|
authority |
Wysłany: Pon 21:35, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
no niezłe... |
|